Korzystając z przerwy w pracy, dodaje następny atak motyli.
Paź Królowej - jeden z najawiększych i najpiękniejszych motyli dziennych naszego klimatu. Jak on wleciał do mojego pokoju pozostaje zagadką do dziś.
Nieznana, lecz całkiem pospolita larwa. Masowo emigruje ze skoszonej łąki. Kawał owada, długości i grubości palca wskazującego.
Ta gąsienica to larwa Philudoria potatoria. Napójka łąkówka z rodziny barczatek. Hodowałam. :)
OdpowiedzUsuńNotorycznie i nagminnie myli się pazia królowej z takim barwnym motylkiem latającym u nas po łąkach (zapomniałam nazwy). Jak już leci kolorowe, wszyscy ooooo, paź królowej, paź królowej. A paź jest w rzeczywistości inny i większy.
OdpowiedzUsuńA w ogóle bardzo fajny blog. Dlaczego tu wcześniej nie zajrzałam? Idę się wybatożyć ;)