Ulubionym
przysmakiem dzięcioła są oczywiście korniki żyjące zaraz pod korą. Ale dietę
uzupełniają chrząszcze, mszyce, gąsienice motyli itd. Jest wyjątkowym
robakożercą. Dlatego jego największym zimowym wrogiem z którym walczy zawzięcie
jest… powieszony przez nas kawałek słoniny.
Nie można pominąć również faktu, że
dzięcioł o ile ma okazję to lubi podebrać innym ptakom pisklęta. Można napisać
nawet, że bardzo lubi cudze dzieci, bowiem z chęcią rozkuwa budki lęgowe –
zabezpiecza się je dodając blaszane okucie wokół otworu wlotowego. Kiedy zima
jest ostra a pokarmu nie ma, zadowoli się owocem lub nasionami drzew - co można
często zobaczyć. Dzięcioł jest bowiem absolutnym mistrzem w wyłuskiwaniu
szyszek. Znajduje albo sam wykonuje tzw. kuźnię. Jest to rowek w który wciska
znalezioną szyszkę, aby mocnym dziobem i lepkim językiem dobrać się do
smacznych nasion.
Najczęściej opisywaną cechą
dzięcioła jest słynna niewrażliwość na mocne uderzenia głową. Pierwszorzędną
rolę w tłumieniu drgań odgrywają mięśnie karku i języka. A język dzięcioła to
bardzo wyspecjalizowany organ. Jest długi, bo zaczynając się od prawego nozdrza
oplata głowę oraz szyję! Czubek języka wygląda jak harpun, aby larwę czy owada
przebić i nie wypuścić. Z kolei te owady które są za małe aby dało się przebić
po prostu przyklejają się do niego – ślina dzięcioła jest bardzo lepka.
Można
przeżyć całe życie i mieć pewność, że ptaki te nie wydają innych dźwięków niż
werblowanie. Jest to nieprawda, bowiem dzięcioły potrafią się odzywać i
robią to bardzo często. W ogromnej większości przypadków najpierw go usłyszymy,
a dopiero potem zobaczymy, pomimo pozornie jaskrawego
upierzenia.
Chociaż
wydawać by się mogło, że ogon dzięcioła nie ma wiele wspólnego z kuciem, to
jednak nawet i on musi być wyspecjalizowany. To właśnie na nim opiera się ptak
uderzając w drzewo, używając go jak krzesła. Dlatego jego sterówki są bardzo
sztywne… i jeszcze bardziej wytarte. Inne jest również ustawienie palców. Każdy
ptak ma trzy palce wysunięte w przód, a jeden w tył. Dzięcioł ma dwa palce do
przodu i dwa palce do tyłu, co daje mu doskonałą przyczepność.
Jak widać dzięcioły to bardzo
wyspecjalizowane ptaki. Powoli zaczynam się zastanawiać, czy jest taki ptak,
który nie ma niczego ciekawego do opisania. Pozdrawiam.
Zawsze się czegoś nowego z Twoich postów dowiem, myślę, że o każdym ptaku potrafisz napisać tak interesująco jak o dzięciole. Zima idzie, chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A ja zawsze myślałam, że tylko sroki podjadają cudze pisklęta. Bardzo ciekawe są Twoje posty. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że dzięcioły podbierają innym ptakom pisklęta , sroki że tak robią to tak ale dzięcioł ?
Miłego Ilona
Bardzo dużo ptaków podbiera innym pisklęta. Przodują oczywiście krukowate, ale dzięcioły czy nawet bociany nie pogardzą odrobiną ptasiego mięsa.
OdpowiedzUsuńTymi poczciwymi boćkami Toś mnie zdziwił :))
UsuńMój kot Kazimierz skonsumował dzięcioła, fe, fe. Jednak go nie upolował, dzięcioł leżał martwy przed starą chatą, świeżutki był. Co mu się stało nie mam pojęcia.
OdpowiedzUsuńPozbierałam śliczne pióra w białe groszki i tyle po nim zostało.
Przykra historia.
Pozdrowienia mazurskie ślę
zdecydowanie tak z tym głosem dzięcioła - inna sprawa ze dla niewprawnego ucha jest jakiś taki mało charakterystyczny. teraz gdy nauczyłem się już słuchać z maniacką radością podchodzę kowaliki - ostatnio nawet udało mi się naprowadzić na kowalika moją żonę - była zdziwiona jak to możliwe że łazi głową w dół a jeszcze bardziej jak to możliwe że udało jej eis go zobaczyć z tak bliska. Najważniejsze że teraz już wie, jaką dla mnie radością jest włóczenie się po lasach i paryjach.
OdpowiedzUsuńJak ja żałuję, że mało przykładałam się do wykładów prof. Sokołowskiego, a miałam szczęście być Jego studentką. Teraz "uczę " się ptaków z Jego atlasu. Ostatnio namierzyłam jemiołuszki, ogromne stado, kiedyś naszego najmniejszego dzięciołka i wiele innych gatunków. A jestem pewnie jedną z niewielu osób, które widziało żywe dropie. Pewnie były to jedne z ostatnich jakie żyły w Polsce.
OdpowiedzUsuńHeh, mam książeczkę dla dzieci o dzięciołach z 1947 roku, napisaną przez (jeszcze wtedy) doktora Sokołowskiego :)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJa z życzeniami świątecznymi , życząc Tobie spokojnych i radosnych Świąt .
Pozdrawiam Ilona
Dziękuję serdecznie, również życzę mnóstwa ciepłych rodzinnych chwil.
Usuń