Wielka niedźwiedzica to naprawdę
rozległy gwiazdozbiór… i bardzo nieciekawy. Tylko dwie rzeczy są warte
wspomnienia, z czego widać tylko jedną. Gwiazdy często powstają w układach wielokrotnych,
ale druga gwiazda „ogona” jest układem składającym się z aż sześciu gwiazd. Dodatkowo jest tam największa i jak dotąd
najdalsza zaobserwowana czarna dziura jaką znaleźliśmy. Jednak jeżeli chodzi o
historię, to wielka niedźwiedzica jest ważnym… eksponatem archeologicznym.
Nawet Indianie, którzy oddzieli się od reszty świata wiele tysięcy lat temu rozpoznają
te gwiazdy jako niedźwiedzia. Zaznaczam, że chodzi o cały gwiazdozbiór. Ale
praktycznie wszyscy wielką niedźwiedzicę (mylnie) kojarzą z najjaśniejszym jej
fragmentem – wielkim wozem.
Wielki wóz – tak jest
rozpoznawany w większej części Europy. Natomiast w Wielkiej Brytanii i Irlandii
znany jest jako pług. Używali jej
niewolnicy w USA, a „podążanie za tykwą”, oznaczało podążanie na północ, która
dawała (mylną) nadzieję wolności. Jest (chyba każdy się z tym zgodzi)
najbardziej rozpoznawanym elementem nieba, po słońcu i księżycu.
Jeżeli weźmiemy „dyszel” i
przeciągniemy go równolegle w dół, to dojedziemy do następnego gwiazdozbioru.
Chociaż jeżeli mamy coś zapamiętać, zapomnijmy o wozie i powróćmy do
niedźwiedzia. Ogon niedźwiedzicy jest ścigany przez Psy Gończe, całkiem mały i
ciemny gwiazdozbiór.
Jednak aby cokolwiek mądrego
napisać, chciałbym rzucić światło, jak gwiazdy tworzą światło – nie jest to
takie oczywiste jak się wydaje.
Ludzie od dawna zastanawiali się
skąd bierze się potęga słońca, które świeciło i ogrzewało nas …od zawsze.
Wielką łamigłówką dla badaczy był skład słońca, który odkryto w XIX wieku. Słońce,
jak się okazało, składa się niemal wyłącznie z dwóch najlżejszych pierwiastków we wszechświecie
– wodór i hel.
Hel uzyskał swoją nazwę od
Heliosa, ponieważ odkryto go najpierw na słońcu. Przez prawie trzydzieści lat
wierzono, że na ziemi nie ma helu, ponieważ hel jest gazem szlachetnym i szybko
ucieka z atmosfery. Hel ma również polski akcent, nasze złoża gazu są jednymi z
najbogatszych w hel. Dodatkowo jako jedyni w całej Unii posiadamy instalację do
pozyskiwania helu. Dzięki temu, jesteśmy jednym z zaledwie sześciu państw, które
mogą produkować hel. Ale wróćmy do gwiazd.
Dzięki słynnemu równaniu
Einsteina okazało się, że masa to bardzo mocno upakowana energia. Znano też, z
czego zbudowane są atomy (neutrony, elektrony, protony). Łączna suma części
składowych czterech wodorów jest taka sama jak jednego atomu helu – jednak hel
miał mniejszą masę. Łącząc to wszystko powstała teoria, że cztery atomy wodoru
łączą się w atom helu, a brakująca masa daje energię. Tak odkryto zjawisko
fuzji. Oczywiście teoria okazała się prawdziwa, ale…
Coś się nie zgadzało. Okazało
się, że słońce ma o wiele za małą temperaturę, aby fuzja mogła mieć miejsce.
Cząsteczki nie miały dość energii, aby się połączyć. Z pomocą przybyła
mechanika kwantowa w postaci zjawiska tunelowania.
Tunelowanie stoi naprzeciw
codziennym doświadczeniom. Jeżeli mamy do przeskoczenia pięciometrowy mur, to
powiemy, że nam się nie uda bo nie mamy tyle energii aby to zrobić. Jednak
jeżeli weźmiemy odpowiednio małe odległości i małe cząsteczki – jakie napotykamy
w skali atomowej – to od czasu do czasu udaje się dokonać rzeczy pozornie
niemożliwej. Tak właśnie dzieje się na słońcu. To zjawisko ma poważne
implikacje. Po pierwsze dzięki temu słońce pali się naprawdę powoli, metr
sześcienny słońca produkuje zaledwie 5 watów energii! Takie powolne spalanie
daje czas aby mogło powstać życie. Z drugiej strony, jeżeli chcemy kiedyś
wybudować elektrownie termojądrową, to musimy stworzyć warunki co najmniej dziesięć
razy gorsze niż w sercu słońca.
Pozdrawiam.
witaj maj
OdpowiedzUsuńczy tylko ten pierwszy
witaj maju
o tobie tyle wierszy
i wszystkie radosne
kochają majową
kolorową wiosnę