Do tej pory styczeń minął pod
znakiem… polowań. Do końca sezonu było bardzo mało czasu (15 styczeń), a
należało zredukować populację o dwadzieścia kóz jednocześnie dbając, aby tą
rozpiskę wykonać równomiernie na wszystkich rudlach (stadach). Dodatkowo co niedzielę
odbywały się polowania zbiorowe, ale tylko na dziki których jest tak dużo, że
ceny w skupie są mniejsze niż za wieprzowinę. Nieprzekonanych do łowiectwa
zapewniam, że tak musiało być i taka ilość nie jest duża, zważywszy na łagodną
(poprzednią) zimę i urodzajne z punktu widzenia zwierzyny lato.
Wynik świątecznego polowania. Dużo huku, miła atmosfera i jeden dzik. |
Nie będę się teraz rozpisywał na
temat łowiectwa. Od pewnego czasu chodzi za mną pomysł napisania czegoś w
rodzaju… wytłumaczenia laikowi na czym polega gospodarka łowiecka i dlaczego
jest potrzebna. Taki cykl (bo nie sądzę, aby dało się to zamknąć w jednym
poście) jest konieczny, bowiem jest zaskakującym, jak dużo ludzi którzy mają o
sobie wysokie mniemanie jako „przyrodnicy” ignoruje pewne podstawowe
zagadnienia. Drugim cyklem który chciałbym rozpocząć projekt o wdzięcznej
nazwie roboczej „leć!”, to znaczy opisanie ptaków z trochę szerszej perspektywy.
W końcu są one widziane niemal na każdym kroku, a poza tym, że mają pióra i
prawie wszystkie latają wiemy bardzo mało. Czy te pomysły się wam podobają i który
chcielibyście pierwszy? Oczywiście nie zabraknie standardowych opisów kolejnych
gatunków, chociaż przyznam, że zaczyna się to robić coraz trudniejsze ;)
Jest to ostatni w nieco już
przydługiej serii „post o niczym”. Czas najwyższy wrócić do pewnych schematów.
Pozdrawiam serdecznie.
W mojej okolicy dzików niewiele. Cudem udało mi się kupić dziczyznę do wędzonek na święta. Tylko dlatego, że sąsiad - myśliwy miał fuksa i w końcu strzelił dzika, który mu od roku w szkodę wchodził... Nie lubię polowań, ale rozumiem i akceptuję konieczność regulowania populacji zwierzyny. No i "nasze" koło łowieckie i łowczy są bardzo w porządku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asia
jestem za pierwszym tematem..... wiem że trzeba regulować populację, bo widze ile szkody może przynieśc stado dzików na jednym polu [ u sąsiada]
OdpowiedzUsuńale i o ptakach pisz.... bo tez lubie czytac i ogladać twoje zdjęcia.....
pozdrawiam
Ja też poproszę o temat pierwszy. Nie rozumiem dlaczego należy redukować populację, ot miastowa jestem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja to bym się jeszcze zastanawiała, jak niektórym wytłumaczyć sens polowania w zestawieniu z ich antropomorficznym wyobrażeniem zwierząt. Nie raz i nie dwa spotkałam się ze stwierdzeniem, że myśliwy morduje dla przyjemności, chociaż nie musi, bo mięso jest w sklepie(!) Ja zaś uważam, że gdyby nie czasy, w których musimy myśleć o zachowaniu gatunków, polowanie byłoby jak najbardziej naturalną czynnością. W dodatku wymagającą pewnych umiejętności.
OdpowiedzUsuńNa zdjęcia ptaszków czekam jak kania dżdżu. (choć w przysłowiu to chyba raczej grzyb niż ptak ?)
I jeszcze więcej czytanek poproszę. Pozdrawiam.
Łowiectwo mało mnie interesuje, o ptakach chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Moje podejście do łowiectwa jest Ci znane ;)
OdpowiedzUsuńale zdjęcia (nie z pokotów) i opisy gatunków i okoliczności przyrody poczytam, chętnie. :)
Są zapewne Myśliwi i myśliwi... Jakoś nie mogę dostrzec piękna w "sporcie" polegającym na zabijaniu, choć niewątpliwie "gospodarka łowiecka" jest potrzebna w regulowaniu populacji. Człowiek wszędzie musi wsadzić swoje 3 grosze...
OdpowiedzUsuńZa to Twoje zdjęcia ptaków i gawędy o nich są fascynujące ;-)
Pozdrawiam
Są dwie strony medalu. Z jednej strony trzeba jakoś panować nad rozrostem niektórych populacji, a z drugiej- np. dokarmianie latem dzików, żeby nie robiły szkód to nic innego tylko świadome pomnażanie ich populacji- dużo żarcia bez problemu- duży przyrost. A potem masowy odstrzał, ale nie na tym chyba cała sprawa polega.
OdpowiedzUsuńja chętnie poczytam o ptakach:)
OdpowiedzUsuńMnie nie tłumacz, ja wiem, ale brak wiedzy "w temacie" ogromny i chyba nie wytłumaczysz.
OdpowiedzUsuńCórka leśnika.
Nie mam dobrego zdania o myśliwych, jeden, sąsiad, strzelał do wszystkiego, co się rusza, strzelił do swojego psa, który konał potem za stodołą pół nocy, skrwawił cały śnieg dookoła; innemu koledzy zastrzelili psa na polowaniu, bo pomroczność przysłoniła im wzrok i myśleli, że to dzik; kiedyś szliśmy z rajdem po Pogórzu, zatrzymali nas, bo tam prokurator i lekarz polują; a niech sobie polują, nie mają prawa nas zatrzymać na szlaku; oświeć mnie, Fallarze, że myśliwstwo, to nie nobilitacja w towarzyskiej drabinie, bo doktor, prokurator, poseł, a ja z nimi ... że to ma jakiś głębszy sens ... bo jeszcze przywieźli jakiegoś kacyka, żeby sobie ustrzelił daniela przez siatkę ogrodzeniową, nie trafił ... to trzeba mu wystawić jelenia, żeby wrócił do siebie zaspokojony w męskiej próżności.
OdpowiedzUsuńPoproszę pierwszy temat; pozdrawiam.
Mam nadzieję, że sarenka ocalała? Głosuję za tematem o ptakach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Ewelina
Ta akurat żyje dalej :)
UsuńChętnie poczytam i o ptakach i o łowiectwie. Przylazłąm to po raz pierwszy i będę wpadać częściej. Pozdrawiam.
UsuńJa jestem za - polowaniem z głową. Nie bezmyślnym zabijaniem dla przyjemności i wypróbowaniem strzelby.
OdpowiedzUsuńKoła łowieckie oprócz odławiania konkretnych ilości zwierząt i trzymania populacji w ryzach są zobowiązani do dokarmiania i doglądania zwierzyny.
Wręcz należy przetrzebiać zbyt duże stada inaczej zaczną chodzić po ulicach, niszczyć śmietniki i stwarzać zagrożenie dla ludzi, dzieci i naszych domowych zwierząt.
No ale posłuchajmy o ptactwie ... łownym ;)