Jeszcze
nigdy nie miałem takiego pecha – złe pomiary światła, nagłe załamania
pogody czy szalejący autofocus sprawiają, że niemal każde spotkanie z dziką
przyrodą kończy się okrutną porażką. Najbardziej żałuję łosia – nie spodziewam
się spotkać go ponownie w tym roku.
Norka Amerykańska |
Zapraszam
zatem na „festiwal zmarnowanych szans” – bo tak tylko można nazwać dotychczasowe
fotografowanie w Szwecji.
Ponieważ
okolice Sztokholmu są dosyć daleko wysunięte na północ, różnica pomiędzy
długością dnia i nocy jest o wiele większa niż w Polsce. W zasadzie typowa „ciemna”
noc trwa około godziny, a resztę czasu wypełnia szarówka. Jako człowiek z
południa, bardzo mi to przeszkadza - totalnie zaburza to cykl dobowy. A będzie
jeszcze jaśniej.
Pozdrawiam.
Ps. Chciałoby się napisać coś bardziej konkretnego, ale
czasu mało. Szkoda.
Ps2. A za zmarnowanego łosia, niech będzie piwo z łosiem ;)
A mimo to zdjęcia fajne ,ta bliskośc z przyrodą.Zadziwiające i piękne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiwa nie piję, wolę żywego łosia ...no ale trudno obejdę sie smakiem :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa,tyle,że człowiek jest naprawde wkurzony z tego powodu:(
OdpowiedzUsuń