poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Sarni bzik.


                Kto od czasu do czasu do mnie zagląda i czyta to wie, że jest jedno zwierzę, które szczególnie często uwieczniam na swoich zdjęciach – pełną wdzięku sarnę. Sarna, pomimo swej pospolitości szczerze fascynuje mnie. Gdybym maił pisać prace naukowe z leśnictwa, napisałbym o sarnie. Gdybym miał zrobić album fotograficzny o jednym gatunku, byłaby to sarna. Kiedy któregoś dnia zostanę myśliwym, sarna będzie moim głównym obiektem zainteresowania – i opieki, i odstrzału.



                Miejsce którym mieszkam – Południowa Wielkopolska – jest pod względem sarny szczególne. Bowiem tutaj znajduje się największa populacja sarny polnej. O sarnie tego ekotypu z pewnością kiedyś napiszę osobny artykuł. Bo co nie jest oczywiste, sarna wykazuje niemałą zmienność w behawiorze (zachowaniu) i budowie na terenie kraju.



                Wspomniałem o albumie fotograficznym. Ktoś może powiedzieć: „Sarny jest tyle i tak łatwa do sfotografowania, że to żadna sztuka”. I tu właśnie taka osoba się myli. Z zasady: im łatwiejsze do sfotografowania zwierzę, tym ambitniejszy i trudniejszy projekt. Trzeba bowiem pokazać ją (już mówiąc o sarnie) w sposób mistrzowski, ukazujący coś nowego i pięknego – jak nikt jeszcze tego nie zrobił.



                Wielu ludzi mówi i pisze, że robię dobre zdjęcia. Ale takie „pstrykanie do kotleta” jakie uskuteczniam to zupełnie inna para kaloszy niż profesjonalne opracowywanie tematu. Przykładowo: brakuje mi chociaż „znośnych” zdjęć zimowych, pojedynków kozłów, wykocenia kozy itd. W skrócie – tych zdjęć, które pokazują życie prywatne saren a którym trzeba poświęcić całe tygodnie i miesiące w terenie. Taka właśnie jest różnica pomiędzy amatorami a profesjonalistami… chciałbym żyć z takiej fotografii.




Pozdrawiam


Ps. Miało być już tydzień temu, ale złapał mnie wyjazd itp. Obecnie muszę dzielić czas pomiędzy swój las, staż łowiecki (niedawno zaczęty), związek strzelecki (kraju trzeba bronić) i fotografię. Boję się, że staram się „zjeść” zbyt wiele na raz. Ale jak to od dziecka rodzice mi wmawiają: „Człowiek inteligentny nigdy się nie nudzi” (dobra metoda wychowawcza).


Ps2. Niewiele zdjęć tym razem. Miałem wczoraj robić ale zaczął padać deszcz - co ucieszyło mnie bardziej niż najlepsze zdjęcie.