sobota, 27 września 2014

Po długiej przerwie.


Jeszcze nie umarłem, a Las Mira toczy się naprzód. Daje wam zatem fotograficzne znaki życia i zapowiadam, że blog wróci do możliwie częstych aktualizacji, bowiem czeka mnie przynajmniej miesięczny powrót do Polski.

Padalec


Na początku września byłem w Polsce na krótki czas, przez co nie udało mi się wykonać jakiś niesamowitych fotografii, ale podzielę się tym co mam – krótki wypad do lasu zwanego (oficjalna nazwa) Świnioborem. Las Mira jest niewielką, stosunkowo młodą odnogą tego lasu.






Życie na gospodarstwie toczy się dalej, na jedną noc obecny był specjalny gość – młody jastrząb. Po ataku na kurę widocznie musiał w jakiś sposób nadwerężyć skrzydło, bo ani myślał odlatywać (chociaż chciał „na piechotę” zjeść kury i niemałego psa). Został złapany w klatkę, nakarmiony, przechowany na noc i ranem wypuszczony. Odleciał w sobie znanym kierunku, a ataki na drób z jego strony nie powtórzyły się. Zdjęcia jastrzębia nie są mojego autorstwa.




Dlaczego takie rzeczy zdarzają się jak mnie nie ma? Cóż to była okazja na zdjęcia i obserwacje…


Projekt obserwacji budek oczywiście się nie udał, ale podobno zasiedlone były absolutnie wszystkie, które powiesiłem wczesną wiosną. Dodatkowo strzałem w dziesiątkę (nie był to mój pomysł) okazało się sianie rozmaitych mieszanek nasiennych, przez co powstała ogromna baza żerowa dla ptaków.



Jeszcze mały dodatek ze Szwecji: do kolekcji sfotografowanych zwierząt mogę dodać jelenia, a dokładniej łanię z cielakiem.



Pozdrawiam i przepraszam za zbyt długą przerwę, ale tak to czasami bywa. Dobrze, że wracam akurat na październik, bo to jeden z najciekawszych i najładniejszych miesięcy w roku.

Ps. Wyjazd za granicę (poza walorami ekonomicznymi) ma jedną zasadniczą zaletę - człowiek nabiera szerszej perspektywy, tworzą się nowe pomysły i lepsze rozwiązania starych problemów. Szkoda tylko, że czas tak szybko leci, a w fotografii przyrodniczej nie ma urlopów.

7 komentarzy:

  1. Zdjęcia śliczne, ale wąż przeraża mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest padalec, taka jaszczurka bez nóg ;)

      Usuń
    2. Własnie się przypatrzyłam. Ostatnio widziałam taką w lesie u nas. Węże mają inne głowy.

      Usuń
  2. Wojtku miło że sie odezwałeś..... zdjęcia jak zwykle ....piękne...
    co do myszołowa , nie wiedziałam że taki drapieżnik pokusi sie na psa ...ha ha.... ostry jest :)
    łania jakby ci specjalnie zapozowała... piękny cień i fantastyczna fotka....
    serdeczności.... czekam na cdn.....
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie Twoje zdjęcia i tak są wspaniałe - każde:) Pozdrawiam i cieszę się że blog dalej będzie funkcjonował:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super fotki i fajnie,że wszystkie "domy"znalazły właścicieli:)Te fotki z wrzosami super.Pomyśl jeszcze o owadach jak masz jakąś małą łaczkę to warto posiać facelie i przegorzan-lubią je pszczoły:)pozdrawiam i fajnie,że znowu mozna zaglądać na Twojego bloga z nowymi wpisami:)

    OdpowiedzUsuń

  5. Piękny las, lubię takie widoki, jak nie ma tych krzaczorrów tylko same proste drzewa :-)

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń