Wróbel mazurek – Passer montanus
Mało kto wie, że ptak popularnie zwany wróblem, to tak naprawdę dwa gatunki! W miastach spotykamy wróbla domowego – nie tak dawnego imigranta z terenów Turcji (bez komentarza, chociaż mnie kusi). Drugi to nasz rodowity gatunek, Wróbel Mazurek.
Mazurek jest gatunkiem rodzimym, niezależnym od ludzi... a często nawet nas unikającym. Zasiedla stare parki, obrzeża wsi, lasów. Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli spotkamy wróbla w lesie lub na wsi, to niemal zawsze jest to Mazurek. Jest mniejszy od „miastowego”, mniej agresywny i ładniej ćwierka. Najszybciej poznamy go po czarnej plamce na szyi i po brązowej czapce. Dodatkowo dymorfizmu płciowego brak (u domowego bardzo widoczny). Gatunek w pełni osiadły. Niekiedy starsi ludzie i leśnicy nazywają go wróblem leśnym.
Gniazda zakłada w rozmaitych szczelinach w drzewach, skałach itp. Potrafi również zaadaptować stare gniazda jaskółek, chętnie zasiedla też budki lęgowe. Gniazdo to zazwyczaj bezład gałązek i szmat, na szczycie wyścielony piórami. Ale jeżeli chcecie z niemal stuprocentową pewnością spotkać gniazdo mazurka, to szukajcie go… w gniazdach bocianów. Tak jak w bajce „Przygód kilka wróbla Ćwirka” (tyle, że tam pokazany jest wróbel domowy) uwielbia szczeliny w podstawie ich gniazd. Mazurek wykorzystuje swoje gniazda jako noclegownię, co wcale nie jest takie oczywiste wśród ptaków.
Od niedawna w naszym kraju zaczyna zbliżać się do miast, ale to wciąż niewielki procent spotykanych wróbli. Przy czym im dalej na wschód, tym więcej mazurka. W Chinach sytuacja wygląda wręcz odwrotnie – to wróbel domowy jest mniejszością w miastach. Zimą (czyli obecnie) można go zobaczyć w towarzystwie innych ptaków (ogólnie zwierzęta lubią zbijać się w stada na zimę).
Jest w stanie wyprowadzić do trzech lęgów, w każdym od czterech do sześciu jaj. A jaja mogą mieć niemal dowolny kolor i zagęszczenie plam. Wysiadywanie trwa do dwóch tygodni (wysiaduje zarówna samiec jak i samica), a wyloty następują po następnych dwóch tygodniach.
Zjada zarówno nasiona jak i owady. Jesienią i zimą owadów brak, natomiast na wiosnę zajada się mszycami i gąsienicami. Należy zaznaczyć, że jest bardziej owadożerny niż wróbel domowy. Z tego powodu pożyteczny, więc oczywiście pod ochroną.
Dodam parę słów na temat ochrony ptaków w Polsce. Istnieją listy gatunków chronionych, ale uczenie się ich na pamięć jest pracą nikomu niepotrzebną. Zasada jest prosta: WSZYSTKIE gatunki ptaków są pod ścisła ochroną, z wyjątkiem trzynastu gatunków łownych i dziewięciu gatunków objętych ochroną częściową. Te ostatnie nie są pod ochroną wyłącznie kiedy robi ich się na tyle dużo, że są szkodliwe dla gospodarki człowieka (np. Kormoran czy Czapla), albo dla reszty dzikiej przyrody (Sroka czy Kruk – one zawsze prowadzą wojnę totalną z innymi ptakami). Decyzję o zdjęciu ochrony podejmuje wojewoda.
I jako ciekawostkę podam, że to właśnie na terenie naszego kraju po raz pierwszy (w 1868) wprowadzono pojęcie ochrony zwierząt (świstak i kozica) w formie ustawy, a w 1874 rozszerzono ją na ptaki. Tu jednak nie było tak pięknie, bowiem o ile owadożercy cieszyły się immunitetem, to zezwolono ona na tępienie drapieżników.
u mnie jednak mazurki... zwłaszcza teraz cenią sobie miasto, nocują w gęstwie bluszczu, nie nastarczam im słonecznika.
OdpowiedzUsuń