czwartek, 21 czerwca 2012

Korona z nieba, herosi... takie tam

Skoro mamy pierwszy dzień lata, to zacnym by było napisać coś o niebie. Dzisiaj na tapetę idą następne dwa gwiazdozbiory: Piękna Korona Północy oraz najsławniejszy heros wszechczasów czyli Herkules.

Oba gwiazdozbiory mogą być na początku problematyczne do znalezienia. Korona jest mała, Herkules nie ma bardzo jasnych gwiazd, a obie konstelacje podróżują z dala od gwiazdy północnej, przez co szybko zmieniają pozycje w ciągu nocy. Musimy znaleźć najpierw Koronę, bowiem o ile ją już znajdziemy, może służyć za punkt odniesienia do następnych gwiazdozbiorów. A kiedy raz znajdziemy koronę, nie będziemy mieli problemu z natychmiastowym jej zauważeniem w przyszłości. Zatem ruszamy, po nitce do kłębka (bardzo dobre określenie jak dalej przeczytamy).


                Wróćmy do Wielkiego Wozu, każdy potrafi go odnaleźć. Weźmiemy pierwszą i ostatnią gwiazdę "dyszla". I polecimy po jego prostej na dwie odległości, jesteśmy w samym centrum Korony. Nie da jej się nie zauważyć, gdyż jest to bardzo jasne i charakterystyczne „U” na niebie.


                Co mówi nam mitologia o Koronie? Należy ona do Ariadny, co może brzmieć znajomo? Tak, to ta Ariadna która podarowała Tezeuszowi słynną nić, aby ten nie zabłądził w labiryncie Minotaura. Ariadnie przepowiedziano kiedyś, że poślubi boga. W nie do końca jasnych okolicznościach Tezeusz zostawił ją na wyspie Naksos. Najbardziej prawdopodobną wersją jest, że na tej wyspie Tezeuszowi ukazał się Dionizos który powiedział mu o przepowiedni. Pozostawiona tak księżniczka (była córką Minosa) została pozostawiona na pastwę Dionizosowi. Mimo, że był to Bóg winorośli a przede wszystkim wina, Dionizos jako zaprawiony imprezowicz posiadał klasę. Poprosił Ariadnę o rękę, jednak ta nie wierząc w jego boskość kazała mu to udowodnić. Zatem poleciał on do Wenus aby przygotowała przepiękną koronę jako prezent ślubny. Kiedy prośba zastała spełniona, Ariadna wreszcie przyjęła oświadczyny. Uradowany Dionizos był tak bardzo szczęśliwy, że podrzucił koronę tak wysoko, że została ona na niebie… na zawsze. Swoją drogą, wyobrażacie sobie drogie damy, aby po przyjęciu oświadczyn ktoś wyrzucił wasz pierścionek?


                Kiedy znajdziemy koronę, w sąsiedztwie mimowolnie wypatrzymy gwiazdy układające się w kształt bliski kwadratowi. Od każdej z czterech gwiazd odchodzą kończyny. To właśnie jest Herkules. Wybaczcie, ale pisać o jego przygodach nie będę, bo te historie zna każde dziecko.

Pozdrawiam.

Ps. Różne źródła różnie rysują Herkulesa. Dla porównania daje źródło książkowe, a dla innego układu zapraszam na wikipedię.

2 komentarze:

  1. ech, ja oddałam po jakimś czasie pierścionek zaręczynowy :)
    Fajnie pokazałeś te konstelacje - może uda mi się je w końcu wypatrzeć na niebie :). Jakoś dziwnie mi brzmią w kontekście mitów greckich nazwy Wenus i Herkulesa - wolę ich ich greckie pierwowzory ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Herkulesa nazwy nie zmienię, bo taka jest nazwa gwiazdozbioru, a warto wiedzieć, że nie wszystkie obecne gwiazdozbiory dotyczą mitów.

      Bardzo prosiłbym o podanie czy dzięki takim wskazówkom można odnaleźć opisane konstelacje.

      Usuń