wtorek, 7 czerwca 2011

Kopciuszek, mały ale troskliwy ptak.

Phoenicurus ochruros.


Pierwotnie zamieszkujący góry, urwiska i różnorakie formacje skalne, obecnie często korzysta z pomocy ludzi. Kopciuszek to  gatunek ptaka, który chętnie buduje swe gniazda przy zabudowaniach. Nie chowa się przed człowiekiem, jednak z drugiej strony nie pozwala się podejść, i nie wleci do gniazda dopóki wie, że się na niego patrzy. Kolorystycznie wyróżnia się tylko pomarańczowym ogonem. „Śpiewa” też niezbyt pięknie – w książce „Jaja i Gniazda Ptaków” Jana Hanzáka jego odgłosy są opisywane jako „charczenie”. Rodzice opiekują się młodymi jeszcze długi czas po wylocie z gniazda (większość ptaków tak robi, ale te naprawdę długo). Jest to ptak u nas nie zimujący, przylatuje w końcu marca a odlatuje w sierpniu. W Polsce jest pospolity, jednak objęty ochroną gatunkową. Możliwe, że był to późny pierwszy lęg lub już drugi.

Oto jego dom, ściana starego ceglanego domu.  



A oto i rodzic, zawsze obserwujący okolice gniazda przed wlotem.



A oto i młodziaki, całkiem jeszcze małe.

  

 


I już całkiem duże, trzy dni przed wylotem.


Obecnie Kopciuszki latają w okolicy gniazda, widać przy nich również troszczących się o nich rodziców.

 



33 komentarze:

  1. Właśnie te ptaszki od paru lat wiją sobie gniazdo u mnie pod dachem werandy w drewnianym domku. Mają po dwa pisklęta (lub więcej) ale w ubiegłym roku i dwa lata temu z gniazda wyprowadzały po dwa. W tym tygodniu zauważyłam, że pani kopciuszek poprawia sobie gniazdo i będzie drugi lęg. Gdy siedzimy na werandzie to obserwują nas a do gniazda przylatują dopiero gdy wszyscy wyjdą. Są płochliwe ale chyba się przyzwyczaiły do nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kopciuszki tak mają, że o ile nic nie zje lęgu to chętnie prowadzą następne, nawet w następnych sezonach. Ogólnie ptaki mają świetne poczucie kiedy na nie patrzymy. Nie wlecą do gniazda (z robakiem czy budulcem) kiedy bezpośrednio na nie patrzymy, ale udając, że robimy inną czynność lub patrząc kątem oka można je (czasami) oszukać.

      Usuń
  2. witam
    właśnie wylęgły się pisklaki około 10 dni temu jak długo trwa ich dzieciństwo w gnieździe które uwiły u szczytu dachu na belce.Pytam, ponieważ czeka mnie ocieplanie budynku, czekam do ich odlotu z gniazda .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do dwóch tygodni od wyklucia opuszczają gniazdo.

      Usuń
    2. Po dwóch tygodnie będą zdolne do lotu? -coś niesamowitego!
      Nigdy nie zastanawiałem się nad tym tematem.Miło jest obserwować jak sobie radzą, są nieufne i bardzo przebiegłe(odwracają uwagę od gniazda )i dla tego tylko z ukrytym spojrzeniem uda się coś zobaczyć.Pisklaki słychać przy uchylonym oknie jak ich karmią rodzice- Był pomysł na zamontowanie kamerki inter. koło gniazda aby pokazać dzieciom, ale trochę żal zakłócać im spokoju.

      dzięki za podpowiedź


      Usuń
    3. No i stało się.
      Pisząc dzisiaj rano o moim obcowaniu z kopciuszkami, nie spodziewałem się, że to będzie ostatni raz tego lata.
      Wyjrzałem rano przez okno, na belce szczytowej stał jeden z nich, chyba był to rodzic, spoglądał w moją stronę, obojętne było mu gniazdo.
      Jego spojrzenie... jakby na pożegnanie i podziękowanie za moją cierpliwość.
      Do zobaczenia za rok kopciuszki - tak sobie teraz pomyślałem.



      Usuń
  3. A my mamy kopciuszki juz drugi rok z rzedu po 5 pisklakow w skrzynce gazowej z licznikiem na budynku

    OdpowiedzUsuń
  4. coz to za piekne ptaszki i madre u nas juz kilka razy buduja gniazdko na slupie tarasu i lega swoje piskleta a ten ich cudowny spiew brak slow

    OdpowiedzUsuń
  5. pod koniec maja odleciało od nas 6 małych ptaszków a już widzimy, że pani Kopciuszkowa z panem Kopciuszkiem znów kręcą się koło naszego pomieszczenia gospodarczego, bardzo miło patrzeć na te cudeńka , swoją droga pani bardzo dba o czystość za każdym razem , gdy przylatuje z jedzonkiem dla piskląt odlatuje z ....

    OdpowiedzUsuń
  6. u nas tez juz 3 rok robią sobie gniazdo pod drewnianym portalem, zamiast spiewać, śmiesznie tyrkają. Zanim wlecą do gniazda siedza na płocie i obserwują czy nikt ich nie "śledzi" :) Małe Kopciuszki z gniazda wydają szczęśliwe odgłosy jak mama albo tata przyleci. Natura jest piękna .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mas pod dachem na tarasie powiesilam koszyczek juz w tym roku będą mieć drugi raz dziec i.ile nie wiem ,nad ranem wyprowadziły młode.Nas sie nie boją te cudowne pracowitego ptaszki

      Usuń
  7. u nas podlewając wiszące kwiaty w donicy znalazłem ich gniazdko.Cztery pisklęta-no i mój kłopot z podlewaniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. u nas pod dachem wiją sobie co roku gniazdo ale zawsze młode pisklęta cos zjada i niszczy gniazda.Bardzo mi żal kopciuszków ale nie wiem jak im pomóc.Może ktoś wie jak je zabezpieczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprościej zablokować możliwość osiedlania się tam - po co naprawiać coś, co jest śmiertelną pułapką?

      Usuń
    2. U nas w tym roku uwiły pierwszy raz po remoncie dachu. Na maskownicy (deski maskujące przycięte krokwie). Probowaly dziesiątki razy a wiatr zwalal gniazdko,myślałam ze odpuscily i tylko kawałek pozostałości gniazda sie trzymal. Tak mylalam do piatku, bo tego dnia uslyszalam świergot malych kopciuszków, a cieszylam się jak male dziecko, bo sie dzielnym małym ptaszkom udalo. Siedzialam na tarasie i lapalam aparatem dzielnych rodziców. Trzymają sie z dala od ludzi ale wlatuja do gniazda nawet przy ich obecności. U nas tak bylo, tylko ważne by siedziec w miejscu. Gniazdo maja ze 3 m nad tarasem. Jak odlecą na zimowisko mamy w zamiarze przybić deski do krokwi, by gniazdo sie nie zsuwalo w przyszlosci z maskownic. Śpiew nie za piękny ale choc wiem kiedy zbiera sie na deszcz, bo dosc intensywnie twitaja przed opadami. Szkoda ze zdjecia dodac nie mozna ptaszkow

      Usuń
  9. Kopciuszek to ładny ptaszek ale miałam wczoraj niezbyt przyjemne spotkanie z nim. Widocznie przestraszyło go moje wejście na ogród (mój własny ogród- nawiasem mówiąc) bo zaczął się tak zachowywać jakby chciał mnie zaatakować. Stałam w bezruchu a on coraz bliżej mnie podfruwał i głośno"stukotał". Kiedy podeszłam w końcu do kwiatów aby przy nich coś zrobić nieustannie fruwał w pobliżu nadal głośno "stukotając". Miałam już tego dość i wyszłam z ogrodu wcześniej niż zamierzałam.
    No cóż. Ptaszek ładny ale nie wzbudza mojej sympatii. Wolałabym nie mieć takiego sąsiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie tak reagują na kota :)

      Usuń
    2. to bardzo rozważne ptaszki, a trykaja wówczas kiedy wypatrzą kota, moje tak się zaprzyjaznily ze mna i wspólnie odpędzamy kota sasiadow z mojego ogrodka, a w podziękowaniu nawet usiadł pan kopciuszek mi na ramieniu, jednak kiedy nasz wzrok się spotkal - odwrunal ale tylko ze dwa metry na trawnik...

      Usuń
    3. U mnie też tak jest. Kiedy słyszę głośne "tykanie", wiem że zbliża się kot lub jakieś niebezpieczeństwo, więc wychodzę na podwórko i razem z Kopciuszkami kota wyganiamy. Tak się dzięki temu do mnie przyzwyczaiły, że Pani Kopciuszkowa w ogóle się mnie nie boi i pozwala mi podejść na odległość dwóch metrów, a czasem sama podlatuje do mnie jeszcze bliżej. Mam je już od pięciu czy więcej lat i zapewne są to zawsze te same. Ale moje mają dziwny zwyczaj, że po każdym lęgu budują gniazdo w innym miejscu. Kiedyś zbudowały w garażu na półce, na reklamówce.. Kiedy młode podrosły, tak się wszystko chwiało, że musiałem przykręcić im kawałek blachy aby gniazdo nie spadło:)

      Usuń
    4. Kopciuszek uwił sobie pewnie gdzieś gniazdko w miejscu do którego się gzblizalas, stad reakcja. Cóż, kopciuszek nie wie ze to "Twój własny" ogród, pozwolił sobie wprowadzić się gdzieś na krzywy Dziubek;) Ładny-nieladny śpiew, wyłapuje ci różne owady które być może uprzykrzaliby cię życie.
      Ja zawiesiłam na tarasie wiklinowy domek dla ptaszków, dekoracyjny stricte aż tu któregoś dnia widzę ze Kopciuszek przylatuje ze swoimi zdobyczami i buduje gniazdko wewnątrz domku.
      któregoś dnia, obserwował mnie z dystansu (o czym nie wiedziałam), a ja zajrzałam żeby zobaczyć gniazdko. Nagle kopciuszek przeleciał mi nad głową bardzo blisko i usiadł na ganeczku swojego domku (tak, domek ma nawet ganek), dając mi jakby do zrozumienia ze to jego posiadłość.
      Nie zaglądam tam bo wiem ze może jednak płoszy go moje zachowanie. To bardzo ładne i mądre ptaki, dajmy im spokój i pozwólmy żyć nawet w naszym ogrodzie.

      Usuń
  10. Trzeci rok z rzędu mam nad wejściem do przyziemia rodzinę państwa kopciuszków. Tym razem mamy cztery maluchy. Są straszne upały i dzisiaj dwa małe siedzą poza gniazdem, na takiej belce nad drzwiami do przyziemia, gdzie jest gniazdo.
    Pani kopciuszkowa na gnieździe, gdzie zostały dwa, ale tak odsunięta, żeby nie siedzieć na ptaszkach, chyba im wszystkim za gorąco. Dwa poza gniazdem są w odległości mniej więcej 20 cm od gniazda, też na strzępach siana, zapewne pozostałości zeszłorocznego gniazda. To nie są jeszcze ptaszki gotowe do lotu, mają może tydzień-10 dni. Martwię się, czy rodzice będą je tam obok dokarmiać....

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybudowaliśmy nowy dom drewniany.Przez nas jeszcze nie zamieszkany,ale kopciuszki już się rozgościły pod jaskółką.Są już młode bo mama kopciuszek ciągle z robaczkami w dziobie kursuje.Na przeciwko okna mamy czereśnie.Przez trzy dni (tyle im zabrało czasu obranie całego drzewa z owoców)podziwiałam oczywiście szpaki, kosy, drozdy, sójki nawet wilga się pojawiła i był jeszcze taki duży ptasiór podobny do gołębia tylko większy, on to nawet nie dziobał tylko czereśnie w całości połykał.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasze gniazdo z kamerka https://www.youtube.com/channel/UCGBLNqv1z2Kgh4to-lpGa5g/live

    OdpowiedzUsuń
  13. W ubiegłym roku mielismy pod dachem werandy gniazdko, chyba 5 młodych sie wykluło i szczęśliwie wyfruneło. Kilka dni temu mama kopciuszka wyleciała i uwięziła się za zasłonką, która poprzedniego roku była pod gniazdem z drugiej strony. Syn delikatnie dłońmi ją uwolnił- popatrzyła na mnie- jakby chciała się przywitać. Po uwolnieniu już nie wróciła. Pewnie szukała miejsca na gniazdko. Pewnie przestraszona poszuka innego miejsca na gniazdko. Ale jeszcze wypatruję z nadzieją...

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas było 5 pisklaczkow. Parę dni miały zaledwie. Dzisiaj patrzę na krzak, a tu niestety gniazdo wyleczone na skraj krzaka i tylko parę piór od matki zostało :'( jak mi przykro

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja miałem kopciuszka już od kilku lat, ale w tym roku myslałem już ,że nie przyleci.Jednak rano 5.VI 21 spoglądam na stanowisko gdzie zawsze ptaszek robił gniazdo i ku mojej uciesze widzę duże gniazdo zrobione w jeden dzień. teraz staram mu się nie przeszkadzać poprzez wychodzenie na balkon,chyba że muszę.Czekam na młode i gonię koty, które już dwa razy mnie wkurzyły bo zeżarły mi 2 lęgi w poprzednich latach. Zobaczymy jak będzie w tym roku?

    OdpowiedzUsuń
  16. U nas pierwszy raz zadomowiły się Kopciuszki. Są przepiękne i niezwykłe troskliwe. Uwielbiam na nie patrzeć z okna w kuchni, cała Nasza rodzina jest nie wpatrzona. Nie ukrywam że niejednego kota i Sójke przegoniłam osobiście. Są wspaniałymi rodzicami wręcz na medal 😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Proszę o pomoc u mnie kopciuszki zrobiły gniazdo w kojcu dla psa,źle umieściły gniazdo bo młode wypadały,gniazdo się rozwaliło i z 5 zostały 2, które siedzą na ziemi,zrobilam im jakiś daszek,rodzice przylatują pilnują ich.Mam pytanie czy jakoś im mogę jeszcze pomóc czy lepiej zostawić?

    OdpowiedzUsuń
  18. A czy ktoś zna symbolikę tych ptaków? My też mamy gniazdko Kopciuszków w domu i ciekawa jestem ich znaczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, mam pytanko co zrobić. Mamy gniazdo kopciuszków w skrzynce pocztowej, a w nim 4 pisklęta wyklute ok. 1,5 tygodnia temu, niestety od przynajmniej dwóch dni nie widzieliśmy matki i obawiamy się, że padła ofiarą jakiegoś kota. Moje pytanie jak długo pisklęta mogą zostać same, czy matka mogła się czegoś wystraszyć i wróci np. w nocy?

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę tutaj opisać swoją przygodę z kopciuszkiem...Jako maleńki pisklaczek trafił pod nasz dach dokładnie miesiąc temu. Jakieś panie znalazły go w mieście i przyniosły w pudełeczku do straży miejskiej. Mój mąż strażnik z zamiłowania do ptactwa przywiózł maleństwo do domu. Było w kiepskim stanie ale podjęliśmy próbę...karmiliśmy go dyżurami co 1-2 godziny, strzykawką, później robaczkami i larwami podawanymi do dzióbka pęsetą. Po tygodniu zacżął latać, z pudełeczka ū

    OdpowiedzUsuń